Do słuchania i czytania 🙂
Zaproszenie od złamanego serca
Czasem, jako Twój nauczyciel na drodze zmiany może pojawić się Twoje złamane serce i każe ci złożyć na ołtarzu przed sobą Twoją prawdziwą kruchą wrażliwość. Zaproszenie ze strony tego, co złamane i cierpiące, rzadko kiedy jest miłe czy kojące, ale zawsze jest kompletne i porządkujące wszystko na nowo.
Twoja odwieczna towarzyszka Samotność przybyła zza oceanu, jako mądry przewodnik, udzielający ci wyjaśnień wraz z podróżującym z Tobą księżycem i gwiazdami.
Jako żywa, wrażliwa istota ludzka, czasami napotkasz bowiem znane ci poczucie samotności, które przenika do Twojej świadomości i zaczyna barwić twój świat.
– Co to za gość? – łamiesz sobie głowę – i czego ode mnie chce? – zastanawiasz się, czy kiedykolwiek odejdzie, kiedy ustąpi Twojej głębokiej tęsknocie za połączeniem i dlaczego cała ta praca, którą nad sobą wykonałaś/eś do tej pory, nie przekształciła jeszcze tej nieuświadomionej rozpaczy.
- Uczucie osamotnienia jest przypomnieniem o oddzieleniu i nieraz wtrąca się w energię bezpośredniego doświadczenia.
- Z drugiej zaś strony realność samotności jest wyrazem głębszej inteligencji i narasta wraz z upływem życia.
Pomimo naszych związków z innymi, musimy odbyć tę podróż sami.
Nikt nie może za nas doświadczyć życia, kochać i być za nas kochanym, obejmować i czuć za nas nasze obolałe serce ani za nas umrzeć, tak jak my nie możemy tego wszystkiego zrobić za kogoś.
Samotny podróżnik czuje się w tym środowisku jak w domu a nawet ciepło je wita, wiedząc, że organizowanie swojej rzeczywistości wokół radości serca, nieuchronnie wyzwoli doświadczenie czułej przenikliwej wrażliwości.
Życie w delikatnym polu samotności jest tak kruche, tak nieznane i tak nieznośnie poruszające, zawsze niepewne i chwiejne, że w rzeczywistości nigdy nie możesz zwrócić się ku temu co znane, żeby dowiedzieć się kim jesteś i dlaczego tu przybyłeś.
To jest głębokie zaproszenie do przeżywania swojego życia, ponieważ nie możesz żyć życiem nikogo innego.
W środowisku oczyszczającej samotności wiemy, że w każdej chwili nasze serca mogą zostać złamane, że możemy zakochać się w najbardziej bolesny sposób i prawdopodobnie spotkamy się z głębokimi falami uczuć i doznań.
Wiemy, że otwierając się w ten sposób, nie będziemy już w stanie uniknąć prawdziwej intymności, pewności, że będziemy odsłonięć i oraz rzeczywistości, iż to kim myślimy, że jesteśmy, może w każdej chwili się rozpaść i zostać przekonfigurowane.
Uświadamiamy sobie, że nie zdając sobie z tego sprawy, postanowiliśmy zwrócić się w stronę nagości życia wejść prosto w niepewność, cierpienie, ciemność oraz światło, prowadzeni przez nieznane i miłość, pochodzące z innego świata.
Nie jest łatwo żyć w tak otwarty i pozbawiony ochrony sposób a jednak Oto Jesteśmy.
Chodź z nim powiązane, doświadczenie osamotnienia, zwykle rodzi się z oporu wobec aktualnych doznań, z odwrócenia się od uczuć żalu, smutku, zranienia i wstydu, tak samo jak od bardziej pozytywnych uczuć, które są zbyt odsłaniające, łącznie z wszelkiego rodzaju doświadczeniami bliskości.
Jeśli nie jesteśmy gotowi zapewnić bezpiecznego miejsca tym uczuciom, czujemy się odcięci od życia, samotni i odłączeni.
Na najgłębszy poziomach tęsknimy na poznaniem całości tego, kim jesteśmy – nic „mniej” nigdy nie zaspokoi naszego pierwotnego wołania o pełnię.
Na pewnym poziomie wyczuwamy, że każdy „gość”, niezależnie od tego, czy zaproszony, czy wręcz przeciwnie, jest naszym własnym unikalnym wejściem w Obecność i w wyjątkowe krystaliczne cechy miłości. Stajemy się więc samotni gdy porzucamy te części siebie, które tęsknią jedynie za tym, żeby pozwolić im wrócić z powrotem do nas do domu.
Jedyna droga wyjścia prowadzi przez wejście, a jedynym sposobem, żeby wejść jest miłość.
Mimo, że umysł z pewnością zapomni tę prostą, a jednak rewolucyjną prawdę, ciało to wie i serce również.
Dla wielu z nas, zainteresowanych podróżą, przyjęcie bezpośredniego doświadczenia jest czymś, co znamy jako cel koncepcyjny.
Gdy wchodzimy głębiej, zauważymy być może jakieś ukryte zamiary sączące się gdzieś w tle:
Będę z tym uczuciem smutku, rozpaczy, wstydu czy lęku, bo powiedziano mi, że tak mam zrobić, a jak zrobię to właściwie to uczucie się zmieni będę uzdrowiony i wolny żeby dalej żyć.
Takie nastawienie jest dowodem subtelnego oporu wobec naszego doświadczenia i tym samym wspiera ciągły kontakt z samotnością – gdy taka jest nasza podstawowa intencja, podchodzimy do naszego doświadczenia nie z zaciekawieniem, czy ukochaniem prawdy, ale nieświadomie służąc i odtwarzając wcześniejsze strategię agresji oraz samoporzucenia.
Jednak z czystą świadomością zaczynamy widzieć w jaki sposób te dynamiki mogą w nas działać i to jest wspaniałe – żadnego wstydu, żadnego obwiniania, żadnego atakowania siebie, po prostu więcej świadomości i więcej życzliwości. Okazuje się, że możemy zrobić użytek nawet z tych ukrytych celów, wykorzystać to jako sposób zbliżenia się do siebie i stworzenia nowych ścieżek empatycznego dostrojenia.
Nic nie jest odrzucane w podróży miłości, wszystko jest ścieżką i ścieżka jest wszędzie.
W istocie to jest takie słodko-gorzkie być człowiekiem o otwartym sercu, kimś kto równocześnie jest rozbity i pełny i potrafi czuć się tak kruchy, tak niepewny.
Nasi starzy przyjaciele: smutek, rozpacz, zazdrość, beznadzieja i wściekłość, często odsyłani są tylnymi drzwiami naszych serc do ciemnego samotnego lasu.
Nie odchodźcie proszę, nie oddalajcie się zostawmy im otwarte drzwi i chwila po chwili twórzmy ciepły dom, bezpieczne schronienie dla całości tego, czym jesteśmy, ponieważ robiąc to, ścieżka prowadząca od osamotnienia do samotności stanie się jasna.
Samotność jest świętym przyjacielem, lecz jej tajemnice i moc zostały zagubione w świecie, który zapomniał.
Jej zaproszenie jest bezpośrednie, nieustępliwe i burzące, ale przepełnione głębokim spokojem kreatywnością i ciszą. To jest głębokie wołanie z wnętrza, żeby powrócić do tego, co najważniejsze, jedyna w swoim rodzaju brama do przemijającego rodzaju bólu, nie bólu umysłu przekonanego, że coś zostało utracone, tylko radykalnej organizacji, która dokonuje się poprzez ujawnienie się tego, co w końcu zostało odnalezione.
Muzyka: When The Wind Blows by Kevin MacLeod
Link: https://incompetech.filmmusic.io/song/4622-when-the-wind-blows
License: https://filmmusic.io/standard-license
Fragment „Ścieżka jest wszędzie” Matt Licata Phd