Sądzenie po sobie i ślepe plamki władzy
„Ta sama różnica uczuć i gnuśność wyobraźni, tłumaczy zauważony często fakt, że połowa ludzkości przeżywa swoje życie zdumiewając się dążeniami drugiej połowy, jako że nie są w stanie ani odczuć, ani wyobrazić sobie przyjemności czerpanych ze źródeł innych niż własne, uważają resztę świata za niewiele więcej niż głupców goniących za bezwartościowymi błyskotkami. Sądząc innych wedle swojej miary, uznają siebie za jedynych mądrych podczas gdy w istocie są tylko ludźmi ograniczonych horyzontach”
George Ramsay „O naturze Szczęścia” 1843r.
Jesteśmy zdumieni kiedy inni odrzucają to co nas uszczęśliwia albo kiedy akceptują to co nas by unieszczęśliwiło, połowa świata żyje w zdumieniu.
Nie możemy ani odczuć ani nie potrafimy sobie wyobrazić jak inni mogą się cieszyć, nie potrafimy też pojąć, jak mogą nie lubić tego, co sprawia nam przyjemność.
Z powodu sądzenia po sobie:
- Wielu umiarkowanie szczęśliwych ludzi, nie ma wątpliwości, co prowadzi do szczęścia. Myślą – gdybym tylko odnosił sukcesy albo był bogatszy, albo przystojniejszy, albo silniejszy, byłbym naprawdę szczęśliwy.
- Wielu nieszczególnie szczęśliwych ludzi, jest tak pewnych, że wiedzą, jaki jest sposób na szczęście, iż udzielają rad osobom znacznie szczęśliwszym od siebie.
- Wiele bardzo szczęśliwych osób, zamiast patrzeć na własną indywidualność, wyjątkowość i doceniać to, co ich zadowala, często pozwala się porwać presji otoczenia.
W przypadku długotrwałych relacji, takich jak szef-pracownik rodzic-dziecko albo mąż-żona, różnice mogą prowadzić do regularnych kłótni.
Ślepa ambicja
Niektórzy ludzie o silnym podstawowym pragnieniu władzy przejawiają coś co nazywamy „osobowością przewodnika stada”.
Bywa, że robią na innych wrażenie osoby silnej osobowości, są śmiali w pomysłach, działaniu albo słowach. Często lubią doradzać innym i dążą do obejmowania ról przywódczych, wyznaczają sobie ambitne cele i dążą do nich, bez względu na wszystko. Bywa że są niesłychanie też pracowici.
Ludzie tego typu, jednak zwykle przeceniają wrażenie, jakie robią na innych swoją determinacją siłą i zdolnościami przywódczymi.
Przejmuje kontrolę i przeceniają też do jakiego stopnia inni akceptują ich dominujący sposób bycia lub udzielania rad. Często wypalają się z energii niszcząc siebie i innych.
Żadna ze stron nie jest zadowolona w takiej sytuacji. Obie tracą energię.
W sytuacjach stresu szczególnie mamy skłonność do kierowania się własnymi wartościami.
Osoby władcze często wiedzą, że ich autorytarny, dominujący sposób działania, wielu ludziom działa na nerwy, zdają sobie sprawę, że niekiedy powinnny ukryć albo powściągnąć swoją silną w tym kierunku osobowość, jednak w stresie, instynktownie zakładają, że inni będą chcieli przede wszystkim wiedzieć kto teraz rządzi, czy kontroluje sytuację. Uważają swoją postawę za akt odwagi, a w rzeczywistości zaspokajają przede wszystkim swoją potrzebę władzy czyli działania zgodnie ze swoją wolą oraz realizacji własnych wartości potrzeby autorytetu.
Ludzie o silnym podstawowym pragnieniu władzy spodziewają się że inni docenią to, co ich zdaniem jest pomocą radą, nie wyczuwają, że rady bywają niepożądane i trudno wówczas liczyć na wdzięczność ze strony ich adresata.
Mogą więc liczyć na krytykę przez otoczenie i swoją społeczność za to, że wykraczają poza swoje kompetencje. Często nie są akceptowani i uważani za agresywnych, choć sami uważają, że są „Przewodnikami Alfa”
Ślepa zależność jest równie niszczaca, jak ślepa ambicja. Również niszczy obie strony, gdyż uwieszenie się i oplecenie „jak bluszcz” zarówno kogoś z rodziny, jak członków zespołu, jest częstym powodem do niezrozumienia oraz do konfliktu.
Osoby, które w ten sposób funkcjonują, na co dzień chętnie współpracują i mogą być bardzo pomocne oraz życzliwe, znacznie bardziej empatyczne, niż osoby ambitne. Często w sytuacjach stresowych, uruchamiają swoje dodatkowe możliwości i inne motywatory, które, mogą oczywiście pomagać, lub szkodzić.
Osoby preferujące wywieranie wpływu poprzez współpracę mogą być odbierane jako słabe, niemające swojego zdania, choć często to one właśnie lepiej sobie radzą w kryzysach. Uważają siebie za radzące sobie z emocjami i często tak włanie jest, bo nie rozsypuja się tak, jak osoby uważające siebie za „niezniszczalne”
Wzajemne poznanie siebie niezwykle pomaga w zrozumieniu innych ludzi i nieocenianiu ich pochopnie.
Pomaga też w doceniu Siebie i spojrzeniu na własne Życie i wzięciu odpowiedzialności za to, co nasze własne, indywidualne i piękne, za to, co jest w naszej gestii i na co mamy naprawdę wpływ.