Film nakręcony na podstawie powieści Johna Le Carré, mistrza thrilleru, to naprawdę kawałek solidnego kina. W „Wiernym ogrodniku” oglądamy kraj nękany chorobami, brudne slumsy, a w nich ludzi nieświadomie narażających swoje życie.
Prawdziwe dramaty dotykające Czarny Ląd zostały umiejętnie połączone z literacką fabułą. Mamy w filmie ciekawie poprowadzony wątek miłosny między Tessą (Rachel Weisz) i Justinem (Ralph Fiennes) i jednocześnie świetne studium charakterów.
Żona Justina, która chciała zdemaskować przestępstwa koncernu farmaceutycznego w Afryce, zostaje zamordowana. Mężczyzna chce ją pomścić.
Członkowie Brytyjskiej Wysokiej Komisji są pewni, że ich kolega, pozbawiony ambicji i flegmatycznie usposobiony Justin Quayle (Ralph Fiennes), ich uznaniu pozostawi rozwiązanie nieprzyjemnej sprawy śmierci jego żony. Nie mogli się jednak bardziej pomylić…
Rachel Weisz otrzymała Oscara za najlepszą rolę drugoplanową. Grana przez nią bohaterka to zdeterminowana, odważna młoda kobieta, która przybywa do Afryki i odnajduje nowy cel w życiu, którym jest pomoc potrzebującym.
Reżyser podejmuje temat równie trudny i istotny, odważnie krytykując działalność koncernów farmaceutycznych testujących leki na afrykańskiej ludności. Rynkiem farmaceutycznym rządzą określone prawa. Życie ludzkie niewiele znaczy, a priorytetową sprawą jest na przykład wprowadzenie na rynek nowego leku przeciwko gruźlicy. Wiele osób podczas testów umiera, po czym chowa się ich w bezimiennych grobach. Tanio kupujemy te życia – mówi jeden z bohaterów filmu.
O transformacji, z głębokiego podejścia pisałam – możesz przeczytać tutaj
